trening
Dystans całkowity: | 10905.26 km (w terenie 3099.69 km; 28.42%) |
Czas w ruchu: | 447:14 |
Średnia prędkość: | 24.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.70 km/h |
Suma podjazdów: | 30014 m |
Maks. tętno maksymalne: | 193 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 193 (96 %) |
Suma kalorii: | 345784 kcal |
Liczba aktywności: | 298 |
Średnio na aktywność: | 36.59 km i 1h 30m |
Więcej statystyk |
trening - XC
-
DST
18.42km
-
Teren
12.31km
-
Czas
00:55
-
VAVG
20.09km/h
-
VMAX
43.48km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
HRmax
168( 84%)
-
HRavg
157( 78%)
-
Kalorie 787kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening na Wzgórzach piastowskich... A właściwie imitacja treningu... Bo jak tu jeździć jak nogi nie chcą iść, choć to się da jeszcze przeżyć. Ale najgorszym co było to zgaga i ciągłe odbijanie się wczorajszego obiadu... Nie wiem skąd, po prostu nie potrafię pojąc skąd się bierze dziwny stereotyp, że jedyny słuszny i zdrowy obiad musi zawierać w sobie same ociekające tłuszczem rzeczy :/ Także z założonych 6 kółek na wzgórzach wyszły 3 i mało brakowało, a zawartość żołądka ujrzałaby światło dzienne... Coś czuję, że dziś na "babcinym obiadku" stracę masę nerwów...
Kategoria trening
trening - szosa
-
DST
31.68km
-
Czas
01:04
-
VAVG
29.70km/h
-
VMAX
52.22km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRmax
176( 88%)
-
HRavg
154( 77%)
-
Kalorie 894kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening siłowy na jednym podjeździe, droga z Przytoku do Starego Kisielina. Podjazd pokonany 4 razy. Mocna praca jadąc w górę, zjazdy rozkręcone w początkowej fazie a później przyjemne sunięcie w dół tuląc się możliwie mocno do ramy, żeby zmniejszyć chociaż opory powietrza. A tu ciekawa obserwacja. Opony stawiały na tyle spory opór, że rower dokręcony sam zwalniał i to w połowie zjazdu... Później powrót do domu,, również pod górę... Już zapomniałem, jak to w domu rodzinnym zawsze do domu było pod górkę. Chociaż ma to swoje plusy :P Mocne ciśnięcie pod górę wiązało się z walką z oddechem, z którym dziś miałem dziwnie sporo problemów. Jednak noga dobrze kręciła, chociaż pokonując "górkę braniborską" na pełnej, uda zaczęły mnie piec bardziej niż podczas podjazdów w Przytoku. Co więcej, znów nawiążę do roweru szosowego... Kolejna rzecz, która za nim przemawia, poza treningami w danej chwili, jest chyba jeszcze bardziej istotna. Mianowicie sezon powoli chyli się ku końcowi i rower szosowy byłby jak znalazł do pracy zimą. Nie tylko na dworze, ale również przy zaopatrzeniu się w rolkę/trenażer w domu w chłodne i mokre zimowe wieczory... Cóż, trzeba coś załatwić... Znów myśl o poprawie stanu "mojego garażu" będzie mi spędzać sen z powiek... Ale na chwile obecną, najważniejsze jest dobre zakończenie tego sezonu. Generalka w Zielonogórskim GP MTB Amatorów i start w maratonach, ewentualnie w ostatniej rundzie AZS MTB Cup. A później będzie co ma być.
Kategoria trening
trening - szosa
-
DST
50.65km
-
Czas
01:33
-
VAVG
32.68km/h
-
VMAX
43.90km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
HRmax
167( 83%)
-
HRavg
157( 78%)
-
Kalorie 1335kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening szybkościowy. Trasa na Kożuchów przez Barcikowice i Książ Śląski, z rodzaju tam i z powrotem. Bardzo udana jazda i noga świetnie podawała. Tempo udawało się utrzymywać, chociaż przy silniejszych podmuchach od czoła już nie było tak wesoło, ale nie odpuszczałem. Co za tym szło, utrzymanie kadencji wymagało większego nakładu siły, ale to nic dziwnego. Do tego z każdym takim treningiem utwierdzam się w konieczności zorganizowania sobie roweru szosowego... Nie musi to być coś z rodzaju hi-end, ale jakaś treningówka 2x9 na sorze też będzie się nadawała idealnie :P
Kategoria trening
trening - XC
-
DST
23.39km
-
Teren
18.67km
-
Czas
01:16
-
VAVG
18.47km/h
-
VMAX
43.07km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
HRmax
165( 82%)
-
HRavg
152( 76%)
-
Kalorie 1035kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening na Wzgórzach Piastowskich. Jedno co uderza, to fakt, że jest tu zarypisty teren do jazdy! Jazda po rundzie, na której kiedyś się trenowało. Kili się do tego nie umywa, a co. Jechało się przednio, możliwość pokonywani dłuższych i równie sztywnych podjazdów poszła w nogi :) Jednak były dwie rzeczy, które dały się we znaki. Trochę odczuwalna osowiałość po 4h jazdy w pociągu. Poza tym zjadłem trochę zbyt ciężki obiad i w połowie treningu myślałem, że się spawiam. Chociaż nie poddałem się i dojeździłem założone 4 kółka na wzgórzach.
Kategoria trening
trening - XC
-
DST
22.45km
-
Teren
20.12km
-
Czas
01:22
-
VAVG
16.43km/h
-
VMAX
45.66km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
HRmax
172( 86%)
-
HRavg
140( 70%)
-
Kalorie 965kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niestety brakuje czasu na opis. Trening na K2 z klubem, pierwsze 40min pilnując młodych, później do odcięcia. Przy okazji zaliczona kuriozalna gleba...
Kategoria trening
trening - szosa
-
DST
33.69km
-
Czas
01:04
-
VAVG
31.58km/h
-
VMAX
45.66km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
HRmax
170( 85%)
-
HRavg
150( 75%)
-
Kalorie 853kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranna pompa, jaką zgotowała pogoda skutecznie zniechęciła do wyjścia na trening. W sumie, to zniechęciły chmury, które spowodowały półmrok mnie zniechęciły. Logicznym było, co ze sobą niosą. Popadało, popadało i przestało. Pojawiło się słońce, zrobiło się duszno. Pełen pozytywnych myśli, że już nie będzie powtórki z deszczu odczekałem swoje i po 16 wyszedłem przekręcić. Z racji odległych planów startowych. Pewien jest start w ostatniej edycji Zielonogórskiego GP MTB Amatorów w Drzonkowie 23.09. A co będzie wcześniej, tego nie wiem. Pewnie nawiną się jakieś okazje, z których skorzystam. Teraz jednak priorytetem jest urlop i odpoczynek, w pełnym tego słowa znaczeniu. Może jakieś piesze wycieczki w góry, albo wypad na ścieżki do Świeradowa z bike'iem. Choć z drugiej strony odcięcie się od startów, co za tym idzie opłat startowych i całej kosztowej otoczki pozwoli na zregenerowanie sprzętu. Warte rozważenia...
Ale wracając do kwestii treningu, bo wyszedł mi taki werbalny bełt :P Z dobrym samopoczuciem wyszedłem zakręcić. Dodatkowo świetna pogoda, nie za ciepło, nie za wilgotno, taka ideolo :) Kierunek szosa. Plan, kadencja i technika pedałowania. Całość szła dobrze, jak nie zapominałem o utrzymywaniu rytmu. Wypadnięcie z niego i czołowy, czasem boczny wiatr skutecznie spowalniał, co za tym idzie, trzeba było później podciągać tempo. Ciekawą rzeczą było to, że na pulsometr nie spoglądałem podczas głównej części treningu, a tylko na rozgrzewce(nie przekraczanie 130bpm) i rozjeździe(zejście z pulsem poniżej 140bpm). Licznik większość czasu nie istniał. Ciekawe w tym jest to, że bardzo dobrze mi się jechało i okazało się, że miałem całkiem przyzwoite tempo. Choć wiem, że odcięcie się od głównych narzędzi treningowych podczas treningu trąci lekko... Hmm... Hipokryzja to chyba złe słowo, ale na pewno brak profesjonalizmu będzie tu pasować najlepiej. Tak wiem, tak wiem. To tylko amatorska zabawa, ale, po co robić coś "na pół gwizdka". I amatorski sport można jak najbardziej uprawiać z profesjonalnym(na ile pozwala budżet i czas) podejściem ;)
Kategoria trening
trening - szosa
-
DST
27.00km
-
Czas
00:52
-
VAVG
31.15km/h
-
VMAX
47.14km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
HRmax
168( 84%)
-
HRavg
154( 77%)
-
Kalorie 723kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przepozytywny poranek, całkiem leniwy, ale napawający optymizmem na resztę dnia. Niestety jak to w życiu bywa… Wszystko co dobre szybko się kończy, choć nie mam tu na myśli "obowiązku" związanego z wyjściem na rower ;)
Wypad z rana na szybki trening, dosłownie. Plan był taki żeby wyjść na szosę. Jednak czas, a właściwie jego brak, nie był w tym momencie sprzymierzeńcem. Także zamiast treningu objętościowego, wyszedł trening, poniekąd, szybkościowy. Pierwsze 5km rozgrzewkowo z prędkością w granicach 27-29kmh zwracając uwagę na nieprzekraczanie 140bpm. Później właściwa część treningu i na zakończenie 10min ponownie w tempie takim, jak na rozgrzewce. Przede wszystkim starałem się utrzymać kadencję i nie dopuszczałem do pojawienia się na liczniku wartości prędkości chwilowej poniżej 30kmh. Międzyczasie zrobiłem sobie 3 finisze i chyba muszę więcej takich elementów wprowadzać, bo po każdym z nich aż za bardzo odczuwałem czworogłowy.
W sumie nie wiem jak się na to zapatrywać. Czy jadąc na rowerze z kołami 26" i oponkami 2.1" z dość agresywnym bieżnikiem, utrzymywanie prędkości między 32kmh, a 35kmh, to dobry wynik. Niestety z biegiem czasu zaczynam też odczuwać większą potrzebę posiadania roweru szosowego, do właśnie takich treningów. Może przez zimę coś się uda wykombinować? Czas pokaże, choć na chwilę obecną nadal w kolejce czeka kilka części do wymiany w rowerze...
Także z rewelacji przed treningiem odbyła się przemiła rozmowa z telemarkieterem… Oni są niereformowalni… Nie dość, że próbują wcisnąć coś, czego kompletnie nie potrzebujesz. Do tego nie rozumieją, jak mówi im się „dziękuję, ale nie jestem zainteresowany”. Co zawsze kończy się kwasem i zepsutym humorem(niezależnie od tego jak pozytywny był przed odebraniem telefonu). Co do tego kwasu, ciekawa ścieżka z podobnej rozmowy…
Kategoria trening
trening - XC
-
DST
28.62km
-
Teren
27.10km
-
Czas
01:27
-
VAVG
19.74km/h
-
VMAX
39.02km/h
-
Temperatura
31.0°C
-
HRmax
187( 93%)
-
HRavg
169( 84%)
-
Kalorie 1399kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening jeszcze przed południem i pora dnia nie była przychylna. Żar lejący się z nieba, wysoka temperatura i całkiem spora wilgotność powietrza dały w kość. W sumie chyba bardziej niż jazdą, wykończyłem się przez warunki atmosferyczne. Kółka na kili wykonane rozważnie i całkiem ogólnikowo. Jednak strasznie wysiadały mi ręce i głowa odczuwała temperaturkę. Raz na zjeździe zrobiło się całkiem niebezpiecznie, bo pamiętam jak na niego wjechałem i później na łuku na końcu ogarnąłem się na ziemi... Po tym nieprzyjemnym incydencie postanowiłem przekręcić jeszcze jedno kółko i spokojnie rozjechać się do domu.
Dodatkowo hamulce zachowują się trochę dziwnie. Chyba nadszedł czas je odpowietrzyć...
No i pewien film, który robi smaku na jazdę po ścieżkach. Chyba komentarz do niego jest zbędny ;) Jedyna słuszna jakość >720p ;)
Kategoria trening
przekręcenie dla przekręcenia
-
DST
24.33km
-
Teren
20.14km
-
Czas
01:15
-
VAVG
19.46km/h
-
VMAX
43.07km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
HRmax
160( 80%)
-
HRavg
123( 61%)
-
Kalorie 689kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie byłem pewien jak to wyjdzie z jazdą w dniu dzisiejszym. Po pracy znów nogi jak z betonu. Więc wstępnie postanowiłem sobie odpuścić i zrobić coś z przednim hamulcem. Trochę klocki się topornie poruszały w zacisku i delikatnie podszlifowałem brzegi podkładek. Jednak dużo czasu mi to nie zajęło i hamulec został ponownie zmontowany. Cóż, zaczęło mnie nosić i postanowiłem coś ze sobą zrobić. Ogarnąłem się i z muzyką w uszach wyszedłem trochę przekręcić. Spokojne tempo, brak jakiegokolwiek celu. Jazda dla faktu samej jazdy. Przejechałem się przy wałach w stronę K2, wjechałem na szczyt i przystanąłem, ciesząc się pogodą. Później trochę rozrywki na zjazdach i spacerowo pod górę, żeby znów poszaleć jadąc w dół. Spotkałem też dwóch chłopaków z klubu. Robili sobie popołudniowy trening. Troszkę za nimi pokręciłem, nadal nie nadwyrężając się. Jednemu potłumaczyłem, na czym ma polegać miękka jazda pod górę, bo ewidentnie siłowo cisnął, co mu nie szło za nic. Na koniec zaproponowałem im przejazd moją rundką i niestety w połowie trzeba było skończyć. Powód? Jedne z nich złapał kapcia. Podczas gdy on zmieniał dętkę, pogadaliśmy trochę i po wszystkim się rozjechaliśmy. Znów parę zjazdów, żeby ostatecznie pojechać dalej po wałach spacerowym tempem. W sumie takie kręcenie z muzyką dało mega dużo frajdy i nawet się nie zadyszałem specjalnie. Ogólnie pozytyw, bo odpocząłem, a mimo wszystko pojeździłem na rowerze :)
Kategoria 4fun, trening
trening - XC
-
DST
17.70km
-
Teren
16.13km
-
Czas
00:49
-
VAVG
21.67km/h
-
VMAX
38.69km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
HRmax
178( 89%)
-
HRavg
154( 77%)
-
Kalorie 682kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miał być popołudniowy trening, niestety nic z tego nie wyszło. Już przed wyjściem czułem, że nie mocy nie ma za grosz. Na krótkiej jeździe w ramach rozgrzewki nic się nie zmieniło. Po dojeździe do pierwszego podjazdu, bardzo niemiła niespodzianka, ale coś, co pokonywałem z palcem w... Uchu. Teraz było problemem. Po przejechaniu dwóch kółek dałem za wygraną. Nie było sensu, tym bardziej, że na zjazdach miałem strasznie opóźnioną reakcję i nie mogłem zapanować nad rowerem. Może trochę źle, że sobie odpuściłem, ale czy był sens ryzykować upadkiem i ewentualną kontuzją, jak nic z treningu bym nie wyciągną? Także treningu nie było takiego, jaki powinien mieć miejsce, choć w zasadzie podejście było. Ale przysłowiowo, nogi kręciły do tyłu... Ba, nawet utrzymanie roweru stanowiło swego rodzaju problem. Zastanawia mnie to, co jest powodem tego, że nic się nie kleiło. Najprawdopodobniej zła regeneracja, bądź zmęczenie materiału. Czy może to, że po 6h chodzenia w pracy się zabieram za jazdę? Sam nie wiem...
Kategoria trening