przekręcenie dla przekręcenia
-
DST
24.33km
-
Teren
20.14km
-
Czas
01:15
-
VAVG
19.46km/h
-
VMAX
43.07km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
HRmax
160( 80%)
-
HRavg
123( 61%)
-
Kalorie 689kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie byłem pewien jak to wyjdzie z jazdą w dniu dzisiejszym. Po pracy znów nogi jak z betonu. Więc wstępnie postanowiłem sobie odpuścić i zrobić coś z przednim hamulcem. Trochę klocki się topornie poruszały w zacisku i delikatnie podszlifowałem brzegi podkładek. Jednak dużo czasu mi to nie zajęło i hamulec został ponownie zmontowany. Cóż, zaczęło mnie nosić i postanowiłem coś ze sobą zrobić. Ogarnąłem się i z muzyką w uszach wyszedłem trochę przekręcić. Spokojne tempo, brak jakiegokolwiek celu. Jazda dla faktu samej jazdy. Przejechałem się przy wałach w stronę K2, wjechałem na szczyt i przystanąłem, ciesząc się pogodą. Później trochę rozrywki na zjazdach i spacerowo pod górę, żeby znów poszaleć jadąc w dół. Spotkałem też dwóch chłopaków z klubu. Robili sobie popołudniowy trening. Troszkę za nimi pokręciłem, nadal nie nadwyrężając się. Jednemu potłumaczyłem, na czym ma polegać miękka jazda pod górę, bo ewidentnie siłowo cisnął, co mu nie szło za nic. Na koniec zaproponowałem im przejazd moją rundką i niestety w połowie trzeba było skończyć. Powód? Jedne z nich złapał kapcia. Podczas gdy on zmieniał dętkę, pogadaliśmy trochę i po wszystkim się rozjechaliśmy. Znów parę zjazdów, żeby ostatecznie pojechać dalej po wałach spacerowym tempem. W sumie takie kręcenie z muzyką dało mega dużo frajdy i nawet się nie zadyszałem specjalnie. Ogólnie pozytyw, bo odpocząłem, a mimo wszystko pojeździłem na rowerze :)
Kategoria 4fun, trening