trening - szosa
-
DST
31.68km
-
Czas
01:04
-
VAVG
29.70km/h
-
VMAX
52.22km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRmax
176( 88%)
-
HRavg
154( 77%)
-
Kalorie 894kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening siłowy na jednym podjeździe, droga z Przytoku do Starego Kisielina. Podjazd pokonany 4 razy. Mocna praca jadąc w górę, zjazdy rozkręcone w początkowej fazie a później przyjemne sunięcie w dół tuląc się możliwie mocno do ramy, żeby zmniejszyć chociaż opory powietrza. A tu ciekawa obserwacja. Opony stawiały na tyle spory opór, że rower dokręcony sam zwalniał i to w połowie zjazdu... Później powrót do domu,, również pod górę... Już zapomniałem, jak to w domu rodzinnym zawsze do domu było pod górkę. Chociaż ma to swoje plusy :P Mocne ciśnięcie pod górę wiązało się z walką z oddechem, z którym dziś miałem dziwnie sporo problemów. Jednak noga dobrze kręciła, chociaż pokonując "górkę braniborską" na pełnej, uda zaczęły mnie piec bardziej niż podczas podjazdów w Przytoku. Co więcej, znów nawiążę do roweru szosowego... Kolejna rzecz, która za nim przemawia, poza treningami w danej chwili, jest chyba jeszcze bardziej istotna. Mianowicie sezon powoli chyli się ku końcowi i rower szosowy byłby jak znalazł do pracy zimą. Nie tylko na dworze, ale również przy zaopatrzeniu się w rolkę/trenażer w domu w chłodne i mokre zimowe wieczory... Cóż, trzeba coś załatwić... Znów myśl o poprawie stanu "mojego garażu" będzie mi spędzać sen z powiek... Ale na chwile obecną, najważniejsze jest dobre zakończenie tego sezonu. Generalka w Zielonogórskim GP MTB Amatorów i start w maratonach, ewentualnie w ostatniej rundzie AZS MTB Cup. A później będzie co ma być.
Kategoria trening