wasp91zg prowadzi tutaj blog rowerowy

Keep calm & ciśnij watów

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:814.14 km (w terenie 363.22 km; 44.61%)
Czas w ruchu:38:11
Średnia prędkość:21.32 km/h
Maksymalna prędkość:56.90 km/h
Suma podjazdów:2515 m
Maks. tętno maksymalne:187 (93 %)
Maks. tętno średnie:178 (89 %)
Suma kalorii:27223 kcal
Liczba aktywności:39
Średnio na aktywność:20.88 km i 0h 58m
Więcej statystyk

trening- XC

  • DST 27.09km
  • Teren 26.02km
  • Czas 01:25
  • VAVG 19.12km/h
  • VMAX 44.33km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 187( 93%)
  • HRavg 148( 74%)
  • Kalorie 1094kcal
  • Sprzęt Biała Dama
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 sierpnia 2012 | dodano: 31.08.2012

Jak co czwartek, w sumie co wtorek też by wypadało, trening z klubem. Chęć była na mocniejszą jazdę w grupie, jednak rozsądek przed treningiem podpowiadał, że znów będzie znaczna część treningu poświęcona młodym. I tu miła niespodzianka, bo młodymi się zajmować nie musiałem. Także jazda fajnym tempem i w grupie pozwala ciekawie potrenować. Ogólnie czułem się mocno po ostatnich dniach w zgorze, pomimo spartaczonych treningów XC na własne życzenie... Aczkolwiek tempo z początku nie było tak mocne, ogólnie nie urywało dupy. Większość czasu jechało się we trójkę dając sobie krótkie zmiany i już. Jedynie Pepin wkurzał swoim wchodzeniem na drogę i ciągłym komentarzem "jedź w grupie, jedź w grupie", czy dojeżdżając do młodych, a w zasadzie dublując ich po raz kolejny "o! to twoja grupa, jedź z nimi". Szkoda, że koła nie trzymali na podjazdach i znów dojeżdżając do niego słuchałem "masz jechać w grupie, masz być sparingpartnerem"... Już mnie zaczynała krew zalewać... Jak być sparingpartnerem, jak kuźwa nie trzymają koła, ba nawet nie próbują... Tym bardziej, że ja aż taki cholernie mocny nie jestem... Cóż, co się nadenerwowałem to moje. Jednak później jakieś rozmowy podczas przerwy(tak na treningu są przerwy, wiem paranoja) i trochę śmiechu rozluźniały nerwy. Dopóki znów nie było zjebki, że psuje się trening :/ Zabawnym jak dla mnie było dwukrotne rozwalenie sobie tego samego kolana... Pierw nieuwaga i zahaczenie nim o skręconą kierownicę, później na zjeździe. Ta druga sytuacja, przekomiczna. Nie byłem dobrze wpięty, koło wpadło w rynnę na zjeździe i drugi pedał zahaczył o schodek... Ech, gdyby nie ten schodek to bym odratował, ale cóż. Szlif na kolanie jest. Mały, bo mały, ale uwidocznił moje gapiostwo. Druga sprawa, to w piękny sposób pokazałem jak tego zjazdu nie należy pokonywać :P Na koniec sprawdzianik, wyścig na 4 kółka po płaskiej rundce z jednym "podjazdem". Myślałem, że znów będę pilnował grupy, a tu kolejna niespodzianka, wziąłem w nim udział :) Cóż, z racji tego, że gapiostwa nigdy za mało... Oczywiście grupa wystartowała, jak zmieniałem na odpowiednie przełożenie. Klasycznie :P Jednak straty się odrobiło i koniec końców dojechałem 3. Po wszystkim uciechą dla wszelkiej maści robali było moje kolano, które jeszcze nie zdążyło przyschnąć... Muszki, komary itp. uwielbiają krew :/
Także trening fajny, zmęczyłem się, poznałem trochę lepiej ludzi z klubu. Wyglądało to dość ciekawie, bo intensywność oceniłbym na umiarkowaną. Jedynie miejsca za mało na taką ilość osób i tak różny poziom wytrenowania. Ale nie można mieć wszystkiego.

Oraz krótki film i pokaz prawdziwego rowerowego skila :)


Kategoria trening

trening - XC

  • DST 18.42km
  • Teren 12.31km
  • Czas 00:55
  • VAVG 20.09km/h
  • VMAX 43.48km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 168( 84%)
  • HRavg 157( 78%)
  • Kalorie 787kcal
  • Sprzęt Biała Dama
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 sierpnia 2012 | dodano: 28.08.2012

Trening na Wzgórzach piastowskich... A właściwie imitacja treningu... Bo jak tu jeździć jak nogi nie chcą iść, choć to się da jeszcze przeżyć. Ale najgorszym co było to zgaga i ciągłe odbijanie się wczorajszego obiadu... Nie wiem skąd, po prostu nie potrafię pojąc skąd się bierze dziwny stereotyp, że jedyny słuszny i zdrowy obiad musi zawierać w sobie same ociekające tłuszczem rzeczy :/ Także z założonych 6 kółek na wzgórzach wyszły 3 i mało brakowało, a zawartość żołądka ujrzałaby światło dzienne... Coś czuję, że dziś na "babcinym obiadku" stracę masę nerwów...


Kategoria trening

trening - szosa

  • DST 31.68km
  • Czas 01:04
  • VAVG 29.70km/h
  • VMAX 52.22km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 176( 88%)
  • HRavg 154( 77%)
  • Kalorie 894kcal
  • Sprzęt Biała Dama
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 | dodano: 27.08.2012

Trening siłowy na jednym podjeździe, droga z Przytoku do Starego Kisielina. Podjazd pokonany 4 razy. Mocna praca jadąc w górę, zjazdy rozkręcone w początkowej fazie a później przyjemne sunięcie w dół tuląc się możliwie mocno do ramy, żeby zmniejszyć chociaż opory powietrza. A tu ciekawa obserwacja. Opony stawiały na tyle spory opór, że rower dokręcony sam zwalniał i to w połowie zjazdu... Później powrót do domu,, również pod górę... Już zapomniałem, jak to w domu rodzinnym zawsze do domu było pod górkę. Chociaż ma to swoje plusy :P Mocne ciśnięcie pod górę wiązało się z walką z oddechem, z którym dziś miałem dziwnie sporo problemów. Jednak noga dobrze kręciła, chociaż pokonując "górkę braniborską" na pełnej, uda zaczęły mnie piec bardziej niż podczas podjazdów w Przytoku. Co więcej, znów nawiążę do roweru szosowego... Kolejna rzecz, która za nim przemawia, poza treningami w danej chwili, jest chyba jeszcze bardziej istotna. Mianowicie sezon powoli chyli się ku końcowi i rower szosowy byłby jak znalazł do pracy zimą. Nie tylko na dworze, ale również przy zaopatrzeniu się w rolkę/trenażer w domu w chłodne i mokre zimowe wieczory... Cóż, trzeba coś załatwić... Znów myśl o poprawie stanu "mojego garażu" będzie mi spędzać sen z powiek... Ale na chwile obecną, najważniejsze jest dobre zakończenie tego sezonu. Generalka w Zielonogórskim GP MTB Amatorów i start w maratonach, ewentualnie w ostatniej rundzie AZS MTB Cup. A później będzie co ma być.


Kategoria trening

trening - szosa

  • DST 50.65km
  • Czas 01:33
  • VAVG 32.68km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 167( 83%)
  • HRavg 157( 78%)
  • Kalorie 1335kcal
  • Sprzęt Biała Dama
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 sierpnia 2012 | dodano: 26.08.2012

Trening szybkościowy. Trasa na Kożuchów przez Barcikowice i Książ Śląski, z rodzaju tam i z powrotem. Bardzo udana jazda i noga świetnie podawała. Tempo udawało się utrzymywać, chociaż przy silniejszych podmuchach od czoła już nie było tak wesoło, ale nie odpuszczałem. Co za tym szło, utrzymanie kadencji wymagało większego nakładu siły, ale to nic dziwnego. Do tego z każdym takim treningiem utwierdzam się w konieczności zorganizowania sobie roweru szosowego... Nie musi to być coś z rodzaju hi-end, ale jakaś treningówka 2x9 na sorze też będzie się nadawała idealnie :P


Kategoria trening

trening - XC

  • DST 23.39km
  • Teren 18.67km
  • Czas 01:16
  • VAVG 18.47km/h
  • VMAX 43.07km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 165( 82%)
  • HRavg 152( 76%)
  • Kalorie 1035kcal
  • Sprzęt Biała Dama
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 sierpnia 2012 | dodano: 26.08.2012

Trening na Wzgórzach Piastowskich. Jedno co uderza, to fakt, że jest tu zarypisty teren do jazdy! Jazda po rundzie, na której kiedyś się trenowało. Kili się do tego nie umywa, a co. Jechało się przednio, możliwość pokonywani dłuższych i równie sztywnych podjazdów poszła w nogi :) Jednak były dwie rzeczy, które dały się we znaki. Trochę odczuwalna osowiałość po 4h jazdy w pociągu. Poza tym zjadłem trochę zbyt ciężki obiad i w połowie treningu myślałem, że się spawiam. Chociaż nie poddałem się i dojeździłem założone 4 kółka na wzgórzach.


Kategoria trening

trening - XC

  • DST 22.45km
  • Teren 20.12km
  • Czas 01:22
  • VAVG 16.43km/h
  • VMAX 45.66km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 172( 86%)
  • HRavg 140( 70%)
  • Kalorie 965kcal
  • Sprzęt Biała Dama
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 sierpnia 2012 | dodano: 25.08.2012

Niestety brakuje czasu na opis. Trening na K2 z klubem, pierwsze 40min pilnując młodych, później do odcięcia. Przy okazji zaliczona kuriozalna gleba...


Kategoria trening

trip

  • DST 7.25km
  • Czas 00:19
  • VAVG 22.89km/h
  • VMAX 30.68km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 147kcal
  • Sprzęt Biała Dama
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 sierpnia 2012 | dodano: 25.08.2012


Kategoria 4fun

trening - szosa

  • DST 33.69km
  • Czas 01:04
  • VAVG 31.58km/h
  • VMAX 45.66km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 170( 85%)
  • HRavg 150( 75%)
  • Kalorie 853kcal
  • Sprzęt Biała Dama
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 sierpnia 2012 | dodano: 22.08.2012

Poranna pompa, jaką zgotowała pogoda skutecznie zniechęciła do wyjścia na trening. W sumie, to zniechęciły chmury, które spowodowały półmrok mnie zniechęciły. Logicznym było, co ze sobą niosą. Popadało, popadało i przestało. Pojawiło się słońce, zrobiło się duszno. Pełen pozytywnych myśli, że już nie będzie powtórki z deszczu odczekałem swoje i po 16 wyszedłem przekręcić. Z racji odległych planów startowych. Pewien jest start w ostatniej edycji Zielonogórskiego GP MTB Amatorów w Drzonkowie 23.09. A co będzie wcześniej, tego nie wiem. Pewnie nawiną się jakieś okazje, z których skorzystam. Teraz jednak priorytetem jest urlop i odpoczynek, w pełnym tego słowa znaczeniu. Może jakieś piesze wycieczki w góry, albo wypad na ścieżki do Świeradowa z bike'iem. Choć z drugiej strony odcięcie się od startów, co za tym idzie opłat startowych i całej kosztowej otoczki pozwoli na zregenerowanie sprzętu. Warte rozważenia...

Ale wracając do kwestii treningu, bo wyszedł mi taki werbalny bełt :P Z dobrym samopoczuciem wyszedłem zakręcić. Dodatkowo świetna pogoda, nie za ciepło, nie za wilgotno, taka ideolo :) Kierunek szosa. Plan, kadencja i technika pedałowania. Całość szła dobrze, jak nie zapominałem o utrzymywaniu rytmu. Wypadnięcie z niego i czołowy, czasem boczny wiatr skutecznie spowalniał, co za tym idzie, trzeba było później podciągać tempo. Ciekawą rzeczą było to, że na pulsometr nie spoglądałem podczas głównej części treningu, a tylko na rozgrzewce(nie przekraczanie 130bpm) i rozjeździe(zejście z pulsem poniżej 140bpm). Licznik większość czasu nie istniał. Ciekawe w tym jest to, że bardzo dobrze mi się jechało i okazało się, że miałem całkiem przyzwoite tempo. Choć wiem, że odcięcie się od głównych narzędzi treningowych podczas treningu trąci lekko... Hmm... Hipokryzja to chyba złe słowo, ale na pewno brak profesjonalizmu będzie tu pasować najlepiej. Tak wiem, tak wiem. To tylko amatorska zabawa, ale, po co robić coś "na pół gwizdka". I amatorski sport można jak najbardziej uprawiać z profesjonalnym(na ile pozwala budżet i czas) podejściem ;)


Kategoria trening

do i z pracy

  • DST 20.92km
  • Czas 01:13
  • VAVG 17.19km/h
  • VMAX 40.77km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 414kcal
  • Sprzęt Biała Dama
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 sierpnia 2012 | dodano: 22.08.2012

Przedostatni wyjazd do pracy przed urlopem :D Co nie zmienia faktu, że znów wyszedłem dość zajechany... Trochę większy dystans, ale drogę do roboty, a właściwie do centrum pokonałem 2 razy. Za drugim(wieczorową porą) złamałem chyba wszystkie możliwie przepisy, poza przekroczeniem prędkości. Jednak sytuacja tego wymagała :) Pokręcenie się po mieście i znów(na marginesie) utwierdzam się w przekonaniu, że Wrocław letnią porą po zmierzchy jest cudowny :) Powrót już bardziej spacerowym tempem.


Kategoria 4fun

trening - szosa

  • DST 27.00km
  • Czas 00:52
  • VAVG 31.15km/h
  • VMAX 47.14km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 168( 84%)
  • HRavg 154( 77%)
  • Kalorie 723kcal
  • Sprzęt Biała Dama
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 sierpnia 2012 | dodano: 22.08.2012

Przepozytywny poranek, całkiem leniwy, ale napawający optymizmem na resztę dnia. Niestety jak to w życiu bywa… Wszystko co dobre szybko się kończy, choć nie mam tu na myśli "obowiązku" związanego z wyjściem na rower ;)
Wypad z rana na szybki trening, dosłownie. Plan był taki żeby wyjść na szosę. Jednak czas, a właściwie jego brak, nie był w tym momencie sprzymierzeńcem. Także zamiast treningu objętościowego, wyszedł trening, poniekąd, szybkościowy. Pierwsze 5km rozgrzewkowo z prędkością w granicach 27-29kmh zwracając uwagę na nieprzekraczanie 140bpm. Później właściwa część treningu i na zakończenie 10min ponownie w tempie takim, jak na rozgrzewce. Przede wszystkim starałem się utrzymać kadencję i nie dopuszczałem do pojawienia się na liczniku wartości prędkości chwilowej poniżej 30kmh. Międzyczasie zrobiłem sobie 3 finisze i chyba muszę więcej takich elementów wprowadzać, bo po każdym z nich aż za bardzo odczuwałem czworogłowy.
W sumie nie wiem jak się na to zapatrywać. Czy jadąc na rowerze z kołami 26" i oponkami 2.1" z dość agresywnym bieżnikiem, utrzymywanie prędkości między 32kmh, a 35kmh, to dobry wynik. Niestety z biegiem czasu zaczynam też odczuwać większą potrzebę posiadania roweru szosowego, do właśnie takich treningów. Może przez zimę coś się uda wykombinować? Czas pokaże, choć na chwilę obecną nadal w kolejce czeka kilka części do wymiany w rowerze...
Także z rewelacji przed treningiem odbyła się przemiła rozmowa z telemarkieterem… Oni są niereformowalni… Nie dość, że próbują wcisnąć coś, czego kompletnie nie potrzebujesz. Do tego nie rozumieją, jak mówi im się „dziękuję, ale nie jestem zainteresowany”. Co zawsze kończy się kwasem i zepsutym humorem(niezależnie od tego jak pozytywny był przed odebraniem telefonu). Co do tego kwasu, ciekawa ścieżka z podobnej rozmowy…


Kategoria trening