do i z pracy
-
DST
12.80km
-
Czas
00:46
-
VAVG
16.70km/h
-
VMAX
33.50km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Kalorie 263kcal
-
Podjazdy
66m
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 4fun
trening - szosa
-
DST
49.71km
-
Czas
01:32
-
VAVG
32.42km/h
-
VMAX
49.70km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
HRmax
178( 89%)
-
HRavg
152( 76%)
-
Kalorie 1257kcal
-
Podjazdy
178m
-
Sprzęt RoadRunner [emerytowany - na sprzedaż]
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słaby trening, a w zasadzie to ja się podczas jazdy czułem słabo. Noga nie kręciła, tętno nie wkręcało się "na obroty". W nogach wciąż czułem wczorajsze kilometry, widać spaprałem regenerację... Z racji braku mocy i przede wszystkim motywacji, spowodowanej słaba dyspozycją, odpuściłem zrobienie kolejnej pętli przez głuchów. I postawiłem na zregenerowanie się. Jakby nie było, dzień wcześniej w nogach czułem jeszcze trudy ściganckiego weekendu, a porwałem się na prawie 140km mocnym tempem z górkami. Widać przegiąłem i organizm dał dziś o tym znać. Czasem trzeba umieć zbastować, żeby sobie nie zaszkodzić. A tak wyglądała dzisiejsza jazda bez polotu...
Kategoria trening
trening - szosa
-
DST
134.26km
-
Czas
04:24
-
VAVG
30.51km/h
-
VMAX
61.00km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
HRmax
181( 90%)
-
HRavg
149( 74%)
-
Kalorie 3470kcal
-
Podjazdy
457m
-
Sprzęt RoadRunner [emerytowany - na sprzedaż]
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranny trening w towarzystwie. Za cel obrana została sobótka i wjazd na przełęcz Tąpadła. Trening bez większych założeń, raczej na przejechanie. Niestety podczas jazdy nogi były jakby ciężkie, możliwe, że wciąż nie całkiem się zregenerowały po dość intensywnym weekendzie. Jedynie pogoda mogłaby być lepsza, na Ślęży strasznie dużo chmur i niska temperatura, nie sprzyjały zjeżdżaniu z niej. Część zasadnicza treningu wyniosła 113km, z Vśr 32,4km/h.
Kategoria trening
start - Cyklokarpaty Wierchomla
-
DST
75.51km
-
Teren
75.51km
-
Czas
04:08
-
VAVG
18.27km/h
-
VMAX
56.40km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
HRmax
182( 91%)
-
HRavg
162( 81%)
-
Kalorie 3752kcal
-
Podjazdy
2268m
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start w cyklokarpatach, potraktowałem bardziej jako sprawdzenie samego siebie i swojej dyspozycji, jak nastawienie na mocne ściganie. Jakby nie patrzeć, nie przywykłem do dystansów rzędu 75km i blisko 2500m w pionie. Pogoda na wyścig dopisała. Lampa od rana i zapowiadane koło 30 stopi. Nie można sobie wymarzyć lepszych warunków na pierwsze w życiu GIGA. Przed startem mocne zawirowania w biurze zawodów, jednak organizator podołał i świetnie wszystko dopiął. Muszę przyznać, że byłem w szoku. Pierwszy raz spotkałem się z taką organizacją i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że był to profesjonalizm w czystej postaci. Miło i sprawnie dało się załatwić sprawy przed, jak i po wyścigu. Organizatorzy pozostałych serii maratonów, mogliby brać z obsługi cyklokarpat przykład. Start z drugiego sektora, każdy wyczytany na wejściu. Był ład i porządek. W miarę upływu czasu i rozpoczęło się odliczanie do startu, zaczęły napływać wątpliwości, czy podołam. Największą wątpliwość jaką miałem, był problem z natury logistyczny, którym był tylko jeden bidon. Także każdy bufet mój… Po rozpoczęciu nie zabrałem się od razu do ostrego ścigania na pierwszym prawie 10km podjeździe, pamiętając o tym, że mam przed sobą jeszcze sporo kilometrów do przejechania. Cały maraton jechałem możliwe równo, pamiętając o radach bardziej doświadczonego kolegi Bartka, starałem się często pić i jeść. Nie było bufetu, przy którym bym się nie zatrzymał, żeby uzupełnić bidon. Większość wyścigu jechałem właśnie z Bartkiem i równo pracując mijaliśmy zawodników powoli pnąc się do góry. W okolicy 35km musiałem się zatrzymać i przepiąć przednie koło, bo zaczęło obcierać o klocki. Jednak nie straciłem na tym za wiele, bo szybko udało mi się dojechać do koła kolegi z teamu. Wciąż pracując we dwoje na trasie. Na ostatnim długim zjeździe pierwszej pętli coś nieprzyjemnie „strzeliło” z tyłu. Tym razem zaczął trzeć tylni hamulec. Ponownie się zatrzymałem, niestety na szybkim zjeździe tracąc prawie minutę walczyłem z kołem i hamulcem w ostateczności dając za wygraną. Jadąc dalej udało mi się pożyczyć od innego zawodnika klucz imbusowy, tym razem próbując normalnie wyregulować tylny hamulec. Stałem tak, szarpiąc się z dobre 2min na początku pierwszego długiego podjazdu. Znów dałem za wygraną i ruszyłem w pogoń. Na podjeździe minąłem jeszcze jednego zawodnika i dochodząc do tych, którzy odjechali mi przy pierwszej próbie naprawy tylnego hamulca. Do szczytu starałem się jechać możliwe mocno, w ostateczności z góry zjeżdżałem już solo. Jednak poczułem w nogach mocne tempo i czekałem na moment, w którym przebyty dystans spowoduje, że mnie odetnie. Najcięższy moment dla mnie to była możliwe mocna jazda od 50 do 64km, dosłownie na przetrzymanie. Pamiętając profil trasy wiedziałem, że po przejechaniu 64km było już z góry praktycznie do samej mety. Jedynie ostatnie paręset metrów prowadziło delikatnie w górę. Dojazd na linię mety już z kurczami w nogach, w ostateczności padając po przekroczeniu jej. Jak to mawia klasyk „bomba nie wybiera”. Jednak satysfakcja jest po ukończeniu jest. Zwłaszcza z pokonania dystansu w czasie niewiele gorszym jak założone 4h. Do pełni szczęścia doszło jeszcze 6 miejsce w kategorii i 10 OPEN.
W liczbach:
Czas: 4:08:41
Giga M2: 6
Giga Mężczyzn OPEN: 10
Giga OPEN: 10
Ponadto w czasie maratonu wypite 3,6l izotonika, zjedzone 7 żeli i 4 batoniki z lidla :P
Kategoria XCM, zawody
rozgrzewka - Cyklokarpaty Wierchomla
-
DST
3.08km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:09
-
VAVG
20.53km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
HRmax
156( 78%)
-
HRavg
121( 60%)
-
Kalorie 87kcal
-
Podjazdy
23m
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria trening, zawody
III edycja AZS MTB Cup - Wierchomla - start
-
DST
10.38km
-
Teren
10.38km
-
Czas
01:00
-
VAVG
10.38km/h
-
VMAX
35.60km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
HRmax
188( 94%)
-
HRavg
181( 90%)
-
Kalorie 1093kcal
-
Podjazdy
588m
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak to w serii AZS MTB Cup, organizacja była na wysokim poziomie. Szkoda tylko, że frekwencja nie dopisała. Niewiadomą po dwóch poprzednich edycjach była pętla. Mogła być bardzo ciekawa jak w Zieleńcu albo z kategorii tych, które chce się jak najszybciej zapomnieć jak w Kluszkowcach. Okazała się znaleźć gdzieś pomiędzy rewelacją, a tragedią. Samo umiejscowienie rundy zapowiadało ciężkie ściganie. Pętla poprowadzona w górę i dół po stoku narciarskim zapowiadała trasę wymagającą kondycyjnie. Jednak zjazd poprowadzony fragmentem trasy do DH dodatkowo z zrobionymi ciasnymi agrafkami w szybkich jej fragmentach, dawał frajdę i nie pozwalał ani na chwilę odpuścić. Dodatkowo start w południe przy bezchmurnym niebie i tylko z koło 15m fragmentem w cieniu na szczycie zapowiadał nie lada przeprawę. Do startu zostałem wyczytany jako drugi zawodnik, także miałem przywilej startu z pierwszej linii. Jednak wciąż była świadomość tego, że za moimi plecami jak i w tej samej linii stoją gotowi do walki mocni zawodnicy. Po gwizdku sędziego rozpoczęło się ściganie. Mimo tego, że od startu pięliśmy się w górę stoku tempo było mocne i stawka szybko się rozciągnęła. Pierwszy podjazd starałem się jechać możliwe mocno, ale wciąż nie zapominając o tym, żeby nie przepychać pedałów nadmiernie siłowo. Dzięki równej i mocniej jeździe po pokonaniu pierwszego podjazdu(przyp. i pierwszej połowy pętli) znajdowałem się w okolicy 2-3 miejsca w kategorii. Przed rozpoczęciem zjazdu wyprzedził mnie zawodnik z KS Luboń Skomielna Biała tym samym spadając na 4 miejsce. Zjazd pokonywałem trochę zbyt zachowawczo i rywal mi uciekł. Jednak na początku 2 rundy zbliżyłem się do zawodnika z WKK, który miał chwilowe problemy ze sprzętem, w ostateczności mijając go na szczycie i wracając na 3 miejsce. Przez kolejne 2 okrążenia utrzymywałem się przed nim, jednak na początku 5 pętli straciłem pozycję. Nie dając za wygraną w połowie podjazdu doszedłem do niego i minąłem go. Niestety zabrakło sił na stworzenie jakiejkolwiek przewagi i wjeżdżając na zjazd minął mnie i uciekł. Znów zbyt zachowawczo pokonany zjazd, poskutkował utratą cennych sekund. Ostatnie okrążenie pokonałem na przeżycie, kompletnie brakło sił do nawiązania jakiejkolwiek walki, do tego doszła masa błędów i przestrzelonych zakrętów na zjeździe ostatecznie przecinając kreskę jako 6 zawodnik i 4 w U-23 oraz klasyfikacji AZS. Po wyścigu pozostaje jednak niedosyt, bo wystarczyło tylko trochę bardziej się „zagiąć” i mógłbym wskoczyć na podium. Jednak czasy poszczególnych okrążeń były równe i średnie tętno było niewiele niższe od maksymalnego, także niewiele więcej mógłbym wycisnąć. Świetny wyścig pojechali Patryk, Rafał i Łukasz dominując w nim bezapelacyjnie. Gratulacje Panowie! Bez wątpienia pozostaje również fakt, jak wiele zawdzięczaliśmy podczas tego startu sprawnej obsłudze na bufecie, która pomimo palącego słońca przez cały czas niestrudzenie podawała bidony, żele i wodę do polewania. Wielkie dzięki dziewczyny! Również gratulacje dla Basi, która świetnie sobie poradziła z tą piekielnie trudną górą w ostateczności stając na podium w każdej interesującej ją kategorii!
W liczbach wygląda to następująco:
Czas: 1:01:01
U-23 Mężczyzn: 4
AZS Mężczyzn: 4
P.S. Mimo wszystko zdobycie drużyną pucharu było satysfakcjonujące :)
Kategoria XCO, zawody
III edycja AZS MTB Cup - Wierchomla - rozgrzewka
-
DST
2.59km
-
Teren
2.59km
-
Czas
00:42
-
VAVG
3.70km/h
-
VMAX
32.90km/h
-
HRmax
171( 85%)
-
HRavg
143( 71%)
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria trening, zawody
trening - XC
-
DST
24.13km
-
Teren
15.55km
-
Czas
01:49
-
VAVG
13.28km/h
-
VMAX
70.70km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
HRmax
174( 87%)
-
HRavg
128( 64%)
-
Kalorie 1107kcal
-
Podjazdy
838m
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przejazd po górkach z przygodami w postaci krów które zablokowały przejazd szlakiem górskim i objazd trasy. Bez większego napinania się, w dobrych humorach pokonane kilka kilometrów w górach, żeby objechać trasę sobotniego wyścigu. Pierwsze spostrzeżenie to krótkie, ale bardzo strome podjazdy. Druga rzecz... Magiczne miejsce z pięknymi widokami. Góry to jednak to!
Kategoria 4fun, trening
Świdnica Grand Prix MTB - start
-
DST
18.24km
-
Teren
18.24km
-
Czas
01:00
-
VAVG
18.24km/h
-
VMAX
35.50km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
HRmax
186( 93%)
-
HRavg
180( 90%)
-
Kalorie 1069kcal
-
Podjazdy
127m
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na starcie stanąłem w 3 rzędzie, wraz z pozostałymi osobami z kategorii. Wiedziałem, że mam 2 poważnych rywali z BodyiCoach Team. Plan był taki, żeby utrzymać im koła. Niestety od startu plan legł w gruzach... Fatalnie stanąłem i osoby przede mną przespały start, a rywale wyrwali do przodu. Musiałem przebijać się z końca stawki po "okrążeniu rozbiegowym". Mijając kolejnych zawodników, po pierwszym okrążeniu byłem gdzieś w okolicy połowy stawki OPEN i miałem przed sobą jednego z zawodników BodyiCoach, a w oddali jechał drugi. Po zjechaniu pierwszego dropa, znalazłem się na kole zawodnika. Niestety drugi z nich już zniknął. Na podjeździe zrzuciłem ząbek niżej i minąłem rywala, również zrywając go. Drugi drop, kolejny podjazd i jazda solo równym tempem. Niewiele dało się zrobić w kwestii dogonienia drugiego z chłopaków. Nie wiedząc który jestem, starałem się jechać ile fabryka dała. Płaskie odcinki pokonywane możliwie szybko na wybijających nierówności, których na polach masa. Podjazdy jechane mocno, nie zapominając o kadencji i zjazdy na których nie dotykało się klamek. Oczywiście nawrotki na śliskiej trawie lub rozsypanej korze wymuszały zachowanie 100% koncentracji. Także dwa spore dropy, które najechane z odpowiednią prędkością dawały mega frajdę i długie loty, wymagały zachowania zimnej krwi. No i oczywiście usłyszenie gdzieś z boku "WOOOW" w czasie Twojego lotu, nakręcało do mocniejszej jazdy :P
W efekcie większość okrążeń wyścigu przejechałem solo, wciąż uważając żeby nie stracić pozycji, a tylko zyskiwać. Do mety dojechałem nie będąc zdublowanym. Co na tak krótkiej pętli, uważam za swój osobisty mały sukces :) No i oczywiście dowożąc z bezpieczną przewagą 2. miejsce w kategorii OPEN!
W liczbach:
Czas: 0:59:48
OPEN: 2
Kategoria XCO, zawody
Świdnica Grand Prix MTB - rozgrzewka
-
DST
12.14km
-
Teren
2.60km
-
Czas
00:33
-
VAVG
22.07km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
172
-
HRavg
141( 70%)
-
Kalorie 403kcal
-
Podjazdy
11m
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przejazd pętelki i przekręcenie na pobliskiej drodze. Trasa interwałowa z dwoma fajnymi dropami, zapowiada się ciekawie :)
Kategoria trening, zawody