Lipiec, 2012
Dystans całkowity: | 884.09 km (w terenie 349.49 km; 39.53%) |
Czas w ruchu: | 41:32 |
Średnia prędkość: | 21.29 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.40 km/h |
Suma podjazdów: | 390 m |
Maks. tętno maksymalne: | 183 (91 %) |
Maks. tętno średnie: | 177 (88 %) |
Suma kalorii: | 30450 kcal |
Liczba aktywności: | 43 |
Średnio na aktywność: | 20.56 km i 0h 57m |
Więcej statystyk |
trening - XC
-
DST
32.86km
-
Teren
31.30km
-
Czas
01:45
-
VAVG
18.78km/h
-
VMAX
38.70km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
HRmax
182( 91%)
-
HRavg
172( 86%)
-
Kalorie 1747kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening w wiadomej lokalizacji. Dziś trochę mniejszy dystans, ale za to intensywniejszy. Ostatnie sztywne podjazdy czułem nie tylko nogę, ale gorsze było to, że traciłem panowanie nad rowerem. Ewidentnie nie miałem mocy do pracy tułowiem... Do tego nie potrafiłem uniknąć uślizgów tylnego koła na niektórych podjazdach. Także nie obyło się bez "sekcji butowanych". Cieszy to, że trening przepracowany dobrze, podobnie jak poprzednie. Teraz dzień odpoczynku i ostatnie treningi w ramach kompensacji będą przed niedzielnym GP.
Na marginesie, znów najechałem na trening WKK. Z tym, że dziś to mnie poirytowali... Zwłaszcza ich trener, który ma dziwny nawyk stawania na trasie i wyznacza gdzie jego zawodnicy mają jechać. Szkoda tylko, że nie wpadł na to, żeby mi zejść z drogi jak jadę po swojemu... Ech... Bywa i szkoda zdrowia na rozdrapywanie takich rzeczy. Do tego trzeba się z takim stanem pogodzić, o ile będę zaliczał treningi po południu.
Kategoria trening
do i z pracy
-
DST
9.40km
-
Czas
00:24
-
VAVG
23.51km/h
-
VMAX
34.40km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Kalorie 198kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 4fun
trening - XC
-
DST
32.36km
-
Teren
30.36km
-
Czas
02:03
-
VAVG
15.79km/h
-
VMAX
40.50km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
HRmax
179( 89%)
-
HRavg
165( 82%)
-
Kalorie 1906kcal
-
Podjazdy
390m
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening na K2. Aż chce się powiedzieć WRESZCIE. Normalnie przejechane kilometry w formie XC. Nie było dziś nacisku na konkretny element. W zasadzie chodziło o równe przejechanie, bez potknięć całości na kili. Zdarzały się potknięcia w stylu zbyt spóźnionego hamowania i przestrzelenia łuku, ewentualnie ratowania się w takiej sytuacji uślizgiem tylniego koła. Niemniej nie powinno to mieć miejsca, ale trzeba wyciągać z tego wnioski. Kolejnym błędem powtarzanym, niestety, bezwiednie było zbyt wczesne podnoszenie czterech liter z siodełka, bądź pokonywanie sztywniejszych podjazdów na zbyt miękkim przełożeniu, co w efekcie dawało uślizg koła. W połączeniu z praktycznie brakiem bieżnika kończyło się to stójką i koniecznością wypięcia się z roweru, i pokonania reszty podjazdu z buta:/
W sumie dodatkowo do treningu skorzystałem z usługi endomondo w telefonie. Ciekaw byłem jak to się sprawdza, a że od dłuższego czasu mam zainstalowaną aplikację w fonie, to czemu nie? Efekt został załączony. Jednak zauważam parę niedociągnięć. Po pierwsze, nie wiem czy mój licznik źle nabija, ale ma tendencje do skracania dystansu, a tu mam rozbieżność przeszło 6km... Z tym, że górka jest po stronie licznika. Po drugie... Inaczej policzył mi czas i naciągną mi 3min więcej... Do tego z takich mniejszych niuansów, to profil trasy jest wg mnie niepokrywający się z rzeczywistością. Do tego braki prędkości na pewnych odcinkach. Można jeszcze kilka rzeczy wymienić, ale po co... Dobrze, że chociaż trasa jest w miarę wyrysowana. No i mam poglądową wersję rundy.
W tym momencie nie czuję potrzeby korzystania ponownie z usługi, jaką daje mi endomondo. Ewentualnie jak dorobię się normalnego GPS, to zacznę z niego korzystać ;P
Wartości z licznika:
DST: 38.253km
TM: 2:00:46
AVS: 19.0km/h
MXS: 35.4km/h
Dodatkowo kawałek, który ostatnio nie daje mi spokoju, enjoy ;)
Kategoria trening
do i z pracy
-
DST
9.41km
-
Czas
00:24
-
VAVG
23.54km/h
-
VMAX
40.30km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 197kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 4fun
trening - XC
-
DST
12.50km
-
Teren
11.80km
-
Czas
00:38
-
VAVG
19.73km/h
-
VMAX
34.90km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
169( 84%)
-
HRavg
150( 75%)
-
Kalorie 503kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ogólnie NO COMMENT. Trening na K2, problem z bike'iem, jedna zabawna sytuacja podczas jazdy... Ale ogólnie to mega nerw, że znów coś i znów w dupę trening... Choć te 3 kółka mimo wyższego tempa przejechało mi się przyjemnie i lekko. Do momentu spostrzeżenia problemu z przodem... Ech, zawsze musi być coś?! Oby ta cholerna sinusoida, po której się poruszam wreszcie zaczęła się wznosić...
Kategoria trening
do i z pracy
-
DST
9.36km
-
Czas
00:30
-
VAVG
18.73km/h
-
VMAX
34.90km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Kalorie 185kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Normalny dzień w pracy, tak samo jak dojazd. Jedynie dzisiejsza pogoda gra na nerwach... Żeby powstrzymywać się przed wyjściem na trening? Kto to widział... Ale czasem trzeba dać odpocząć nogom. Bo głos wewnątrz mówi "PÓJDŹ”, ale nogi w tym momencie odpowiadają "Eee Eee.." Cóż, jeden dzień przerwy się przyda, a jutro też ma być pogoda.
Kategoria 4fun
trening - XC
-
DST
15.42km
-
Teren
14.50km
-
Czas
00:52
-
VAVG
17.79km/h
-
VMAX
34.70km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRmax
182( 91%)
-
HRavg
163( 81%)
-
Kalorie 794kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ponownie wizyta na K2 i ponownie po 6h w pracy na rannej zmianie. Także nogi było czuć i samopoczucie było tragiczne po południu... Planem było pojechać na maksa, ale w małej jednostce czasu. Także wyszło, że będą to 4 kółka, bez żadnych wypłaszczonych momentów. Wszystko było na dobrej drodze, aż do wyjścia. A wyszedłem strasznie późno, bo po 18... Powodem były nogi, a raczej łydki, które strasznie dawały o sobie znać. No i jakiś ciągle pełen się czułem, pomimo ostatniego posiłku ok. 13.30... Nie wiem, nie rozumiem... Jednak zebrałem się w sobie i udałem się na jazdę, bo taki był plan i cytując pewną znaną w internetowym(i nie tylko) światku osobę: "nie ma opierniczania się". Do czasu... Z nogą problemu nie było, ale brzuch... Na drugim kółku myślałem, że zwrócę... Cóż, w tym momencie trochę zmniejszyłem tempo, ale dalej dążyłem do pokonania 4 założonych kółek. Plan wykonany. Z rzeczy, które zwróciły na siebie uwagę, nie był to brzuch(po części), ale braki w przyczepności przy pokonywaniu łuków z większą prędkością. Także doszła do fatalnego samopoczucia, jeszcze niepewność podczas jazdy... Cóż opon nie ma co winić, bo mają nabite lekko z 4kkm, a jeszcze jakoś się kleją. Może wymiana nastąpi jak uda mi się wreszcie zakupić Coninentale RK. Jednak teraz w pierwszej kolejności są pedały, później opony i komponenty. Plus z jakiejś lewizny zestaw pancerzy i linek do przerzutek, ale to nie jest do szczęścia niezbędne.
Cóż wracając do treningu... Zakończyłem go z bólem żołądka i zgagą, jednak na równi z satysfakcją, że się nie poddałem. Choć wiem, że kilometraż jest mały, ale taki miał być. Jedynie średnia prędkość i tętno miały być wyższe, ale zważywszy na okoliczności, nie jest źle. Nie poddałem się i o to chodzi, czyż nie? Jutro dzień przerwy i jakaś regeneracja w postaci sauny, jak gdzieś trafie na wolne miejsca...
Kategoria trening
do i z pracy
-
DST
9.36km
-
Czas
00:25
-
VAVG
22.45km/h
-
VMAX
29.90km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Kalorie 190kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 4fun
trening - XC
-
DST
33.63km
-
Teren
32.12km
-
Czas
01:46
-
VAVG
19.04km/h
-
VMAX
36.40km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
HRmax
180( 90%)
-
HRavg
167( 83%)
-
Kalorie 1674kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening w terenie, czyli tam gdzie jest większy fun z jazdy. Trening w głównej mierze opierał się na równej pracy przez całą objętość jednostki, mianowicie starałem się tak rozłożyć podczas niego siły, żeby za każdym razem była jakaś powtarzalność czasu i prędkości na podjeździe/wypłaszczeniu/zjeździe.
Niestety pokręcić mogłem dopiero po pracy, bo miałem ranną zmianę. Także zbytnio przyjemnie nie było wbić się w siodło po 6h chodzenia. Ale trzeba i czasem taki trening na zmęczeniu może dać lepszy efekt. Chyba… Co gorsza, zjadłem dopiero koło 14, także przed 17 ani rusz na trening, bo pełen żołądek by mnie zabił... Dopiero o 17:30 pojawiłem się na kili. Fakt, późno, ale pogoda dopisywała(może poza wiatrami, z którymi mam zawsze ubaw jak wieje z boku...), nastawienie też nie było najgorsze i co dziwne, noga też ładnie podawała.
Na K2 niespodzianka. Natrafiłem na trening chłopaków, a raczej całej grupy z WKK. Fajnie się "w towarzystwie" kręciło, jednak oni po trochę innej trasie jeździli, ja męczyłem delikatnie zmodyfikowaną trasę z AZSów. Tak czy inaczej obecność innej osoby, która kręci nie dla rekreacji, motywuje w dużej mierze do większego wysiłku. Więc jeździłem, ale bez zbytniego szaleństwa, chciałem możliwie dobrze wykonać trening. Jeśli przy okazji mogę kogoś minąć na podjeździe, czy agresywniej zaatakować zjazd. Czemu nie. W trakcie robienia kolejnej rundki na "szczycie" zatrzymał mnie ich trener i zapytał czy jeżdżę, czy w jakimś klubie i jaki jestem rocznik. Widać było, że jest mną zainteresowany(masakrycznie podbudowało to morale), dopóki nie powiedziałem rocznika... Ech, co tu ukrywać, staruch ze mnie, bo już U23 na wylocie. Po tym fakcie temat się urwał, ale zerkał na mnie jak go mijałem. Miłe uczucie być, prawie docenionym. Prawie, bo jakby nie było, z mojego rocznika już się kręci na potęgę, a mi jeszcze trochę brakuje. Ale na wszystko jest czas. Najważniejsze to robić to, co się lubi, czy też kocha ;)
Kategoria trening
do i z pracy
-
DST
9.35km
-
Czas
00:22
-
VAVG
25.49km/h
-
VMAX
38.50km/h
-
Temperatura
21.3°C
-
Kalorie 201kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 4fun