Maj, 2012
Dystans całkowity: | 793.90 km (w terenie 486.57 km; 61.29%) |
Czas w ruchu: | 40:30 |
Średnia prędkość: | 19.60 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.60 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 177 (88 %) |
Suma kalorii: | 27864 kcal |
Liczba aktywności: | 37 |
Średnio na aktywność: | 21.46 km i 1h 05m |
Więcej statystyk |
trening - szosa
-
DST
49.20km
-
Czas
01:36
-
VAVG
30.75km/h
-
VMAX
52.60km/h
-
Temperatura
26.7°C
-
HRmax
166( 83%)
-
HRavg
159( 79%)
-
Kalorie 1408kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening wysiedzeniowy na szosie. Od początku czułem, że dobrze odpocząłem po zeszłym tygodniu i noga dobrze dawała. Warunki super na jazdę, delikatny boczny wiatr nie przeszkadzał w kręceniu i jeszcze to słonko. Ta letnia aura sprzyjała treningowi. Trening zakończony wyimaginowanym finiszem. Prędkość maksymalna osiągnięta podczas przejazdu przez Strachocin za busem UPSa ;P
Kategoria trening
do i z pracy
-
DST
13.08km
-
Czas
00:41
-
VAVG
19.14km/h
-
VMAX
34.10km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Kalorie 256kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę nadłożyłem drogi, żeby odwiedzić parę sklepów rowerowych w poszukiwaniu gripów. Później treningu już nie było, ale za to relaks na saunie zaliczony. Nie ma to jak samemu z niej korzystać mając w tle wyciszającą muzykę z chilliZET:)
Kategoria 4fun
AZS MTB CUP Wrocław - start
-
DST
23.15km
-
Teren
23.15km
-
Czas
01:29
-
VAVG
15.61km/h
-
VMAX
41.10km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
HRmax
190( 95%)
-
HRavg
176( 88%)
-
Kalorie 1525kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wrocław = szybko i technicznie
© wasp91zg
Start w pierwszej w życiu edycji AZS MTB CUP wypadł na trasę, moim zdaniem, morderczą. Nie dość, że ścig odbył się na wrocławskim K2, znanym również jako wrocławskie Kilimandżaro, do tego przy żarze lejącym się z nieba. Większość osób zna interwałową naturę tego miejsca, więc nie będę się rozpisywał. Jedynie trzeba zaznaczyć, że podjazdy były w paru miejscach prowadzone po bardzo sztywnych podjazdach, a część zjazdów wyciskała wszystko. Śmiesznym jest, że na zjazdach większości się odpoczywa, ale niestety tu nie miało to miejsca... Wręcz wyciskały wszystko z umiejętności riderów. W jednym miejscu nawet przewidziano "chicken way", to chyba świadczy wystarczająco o poziomie.drop?
© wasp91zg
Ale od początku. Start trochę opóźniony, ale tylko o 10min, bywa. Start kategorii U23 i Elita miał miejsce na szutrowej dojazdówce, przy której był bufet. Na starcie było ponad 60chłopa... Rozpoczęło się od ustawiania zgodnie z klasyfikacją generalną oraz punktami PZKOLu. Fajna sprawa. No i standardowo Wojciech zajął strategiczną pozycję na samym końcu stawki;| Odnoszę wrażenie, że to jakieś fatum, bądź moja głupota... Po starcie dojazd do pierwszego podjazdu i... Korek;| aaa... korek... klasycznie:/
© wasp91zg
A później podejście w żółwim tempie, bo trasa nie miała jak pomieścić wszystkich. No i tak z buta dostałem się na szczyt kili. Później zjazd i dawaj znów pod górkę. Mijało się ludzi i było się mijanym, jak w kalejdoskopie. Jednak chyba zachowałem się rozsądnie i widząc na niektórych podjazdach(czy podbiegach, jak kto woli), że na dwie osoby przede mną ktoś się zacina i zsiada na środku ścieżki i podjazdu, złaziłem z siodła już na początku, żeby siły oszczędzać.sztywnych podjazdów było pod dostatkiem
© wasp91zg
Podczas pierwszej części podjazdów i przed pierwszym wypłaszczeniem zacząłem mijanie. Później siedziałem na kole i znów atak na podjazdach. Przy jednym dłuższym i szerszym, idealnym na mijanie, nie oszczędzałem się i dawałem ile fabryka dała, no i to kolejny punkt do mijania był. Niestety męczyło to strasznie, ale późniejszy będąc na początku grupki na zjeździe, nie do opisania. Aż dotarło się do najbardziej skomplikowanego zjazdu. przednie kółko już w powietrzu
© wasp91zgto co tygryski lubią najbardziej
© wasp91zg
Był przy nim wspomniany już chicken way. Ani razu z niego nie skorzystałem i wychodziło mi to na dobre. Pewnie więcej osób tam minąłem jadąc krótszą, ale bardziej techniczną drogą. Pamiętam jednego chłopaka z polibudy Poznańskiej, z którym się dość długo ciąłem i ostatecznie tam udało mi się go łyknąć. Dzięki czemu już nie widziałem go przed sobą. Ale wcześniej sporo mijanek z nim było, ot miły akcent. Na kolejnych podjazdach od strony wałów bywało różnie. Raz źle obrałem ścieżkę i musiałem się wypiąć. Raz mnie zblokowali, co doprowadziło do tego samego... jeden z wielu sztywnych podjazdów...
© wasp91zg...a za moment znów podjeździk
© wasp91zg
Także 4/6 pokonałem z siodła:) Mijanie i jazdy w drobniejszych poszarpanych grupkach miały miejsce aż do 3 kółka, kolejne 3 jechałem sam... Trochę szkoda, bo nie było tego czynnika naciskającego, dzięki któremu jechałbym szybciej. Jednak dawałem z siebie wszytko, żeby później nie żałować.ostatnie metry
© wasp91zg
Po dojechaniu do mety nie miałem już sił na cokolwiek. Rower padł na ziemię tak samo jak ja. Dawno mi się tak dobrze nie leżło:P
Pierwszego dubla dostałem pod koniec 4 kółka, trochę wstyd i demotywacja. Ale nie będę mierzył się z pewnymi osobami, bo są najzwyczajniej w świecie poza zasięgiem... Ogólnie zdublowało mnie 5 osób, przez co zamiast założonych 7 kółek zrobiłem 6...
Intrygował mnie pewien TRZASK na jednym przejeździe przez wały. Przez myśl przeszło mi, że coś z ramą, ale rower jechał nadal niewzruszony. Po zakończeniu wyścigu okazało się, co to było... Posiedziałem sobie trochę, zebrałem siły, wstałem łapię za rower, a tu suprise... Tylne koło ledwo się toczy. Patrzę na hample, wszystko okej. To mi dało do myślenia. Zerknąłem na zacisk koła i eureka. Koło mi wyskoczyło z tylnich widełek, przez co pięknie sobie tarło oponą o klocek hamulcowy, skutecznie je hamując:/ Po tym dotarło do mnie, czemu miałem aż tak wyraźny dołek po 4 okrążeniu... Ech, zdarza się. Następnym razem trzeba będzie je mocniej zacisnąć. Ale poza tym incydentem nic się z rowerkiem nie działo:D
No i trzeba zaznaczyć, to jak bardzo pokrzepiał doping koleżanki Magdaleny(Maratonka), która poświęciła taki piękny dzień, żeby spędzić go przy trasie. Ogromne dzięki! Do tego zdjęcia robiła w całkiem ciekawych miejscach i na 100% pojawią się tu jak tylko je otrzymam:) Także rozmowa po wyścigu i bidon były bardzo pokrzepiające:)
Zakończyłem na 12 miejscu w U23, jednak ostateczny wynik będzie znany jakoś w poniedziałek albo wtorek. Co nie zmienia faktu, że wynik zacny:)
No i do wglądu film z trasy oraz profil:
Kategoria XCO, zawody
AZS MTB CUP Wrocław - rozgrzewka
-
DST
25.66km
-
Teren
18.34km
-
Czas
02:25
-
VAVG
10.62km/h
-
VMAX
32.30km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
155( 77%)
-
HRavg
135( 67%)
-
Kalorie 1583kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spokojne kręcenie się przy trasie ścigu. Pulsometr nie był wyłączany, stąd ten czas. Faktyczny czas jazdy wyszedł o godzinę krótszy. Chodziło jednak o delikatne wkręcenie nogi przed ścigiem.
Kategoria trening, zawody
trening - kompensacyjnie
-
DST
40.00km
-
Teren
38.45km
-
Czas
02:22
-
VAVG
16.90km/h
-
VMAX
37.80km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
HRmax
150( 75%)
-
HRavg
135( 67%)
-
Kalorie 1558kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening kompensacyjny, ale zawierający ostatnie szlify na trasie jutrzejszego ścigu. Czyli w skrócie dobór przełożeń na podjazdach, oraz odpowiednich ścieżek przy zjazdach. Niestety nie obyło się bez szlifu, dosłownie. Przetarłem się na jednej ściance w lesie, jakkolwiek to brzmi, najeżdżając na szykanę ze zbyt małą prędkością. Mam naukę na następny dzień.
Do tego dostałem dziś stojak do serwisowania domowego:D Dzięki wielkie "wujku Prezesie" :P kurde przydaje się to ogromnie, bo wreszcie nie muszę robić jakiś alpejskich kombinacji, żeby rower naszykować. I pomogło mi to bardzo w przygotowaniu bike'a na ścig:)
Kategoria trening
do i z pracy
-
DST
10.46km
-
Czas
00:32
-
VAVG
19.61km/h
-
VMAX
39.20km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Kalorie 206kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 4fun
trening - XC
-
DST
25.65km
-
Teren
23.50km
-
Czas
01:26
-
VAVG
17.90km/h
-
VMAX
35.60km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
HRmax
166( 83%)
-
HRavg
148( 74%)
-
Kalorie 1111kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening na wrocławskim K2, po jednodniowej przerwie. Głównie chodziło o szlifowanie problematycznych elementów. Między innymi pokonywanie jednego podjazdu na sam szczyt 7 razy z rzędu, bo za każdym razem brakło ok. 1,5m do pokonania go w całości. Także kilka potówek z najazdem, to dość skomplikowane będzie... Problem polegał na pokonaniu zjazdu odpowiednio wolno, nie zrywając przyczepności, wykonanie nawrotki możliwie dużym łukiem i odpowiednie wjechanie na mega sztywnym podjeździe. Także pokonałem tylko 2 kółka w całości, jednak na każdym z nich poszczególne elementy były mocno tłuczone. Mam nadzieję, że da to jakiś efekt. Okaże się w niedzielę;)
Kategoria trening
trening - XC
-
DST
29.48km
-
Teren
27.56km
-
Czas
01:42
-
VAVG
17.34km/h
-
VMAX
37.60km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
HRmax
166( 83%)
-
HRavg
154( 77%)
-
Kalorie 1412kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening na Wrocławskim K2. Próby przejechania trasy zbliżającego się AZS CUP. Na pierwszym kółku trochę kręciłem, ale w ostateczności udało się odnaleźć właściwą ścieżkę. Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem... Starałem się dobierać przełożenia na podjazdach i powtarzałem po parę razy podjazd, jak nie udawało się go w zadowalający sposób pokonać. Podobnie ze zjazdami, jak coś nie leżało, powrót na początek i od nowa. Także trening wyszedł mocno interwałowy, do tego ze sporym naciskiem na technikę. Też bardzo cieszy fakt, że pokonuję bez jakiś większych problemów zjazdy, których się wcześniej zwyczajnie bałem. Jednak diabeł nie taki straszny;)
Kategoria trening
do i z pracy
-
DST
9.64km
-
Czas
00:29
-
VAVG
19.94km/h
-
VMAX
41.70km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Kalorie 190kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak ja lubię te wyścigi z trampajami:D
Kategoria 4fun
trening - XC
-
DST
30.86km
-
Teren
28.54km
-
Czas
01:48
-
VAVG
17.14km/h
-
VMAX
38.70km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
HRmax
181( 90%)
-
HRavg
156( 78%)
-
Kalorie 1521kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miał być normalny trening na kili, a wyszło coś więcej. Trafiłem na chłopaków z Whirlpool Teamu. Zabrałem się z nimi na jedno nie całe kółko i nieśmiało spytałem czy znają już profil i wygląd trasy. Miałem fart, bo właśnie ją objeżdżali. Udało się trasę przejechać w całości i to w pedałach. No prawie, w jednym momencie zaraz przy szczycie Wrocławskiego K2 traciłem przyczepność i musiałem zsiąść:/ Trasa genialna. Zarypiście interwałowa, a do tego będzie tam masakra dla ludzi ze słabą lub bez techniki. Jest tyle miejsc, gdzie delikatna dekoncentracja, czy zła linia doprowadzą do BOLESNEGO upadku, że głowa mała. I dobrze:D Już się nie mogę doczekać:) Poza tym po objechaniu rundki miło było usłyszeć, że dobrze jeżdżę, jeśli pierwszy raz ją pokonywałem i podołałem. Ależ to podniosło morale;]
Kategoria trening