trening - szosa
-
DST
51.29km
-
Czas
01:49
-
VAVG
28.23km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
HRmax
175( 87%)
-
HRavg
164( 82%)
-
Kalorie 1676kcal
-
Podjazdy
263m
-
Sprzęt RoadRunner [emerytowany - na sprzedaż]
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gdyby nie temperatura oscylująca przy zerze stopni, to byłoby idealnie na jazdę. Nie za mocny wiatr, cudowne słoneczko. No bajka. Choć z grubsza temperaturę też się dało znieść. Zastanawia mnie tylko to, czy drętwiały mi dłonie podczas jazdy, czy w pewnym momencie było mi już na tyle zimno, że zaczynałem tracić w nich czucie... No i obowiązkowo muszę sobie załatwić jakieś dobre owiewy na buty, bo nie wyrabiam. Nie wiem też czemu, zwyczajnie nie potrafię zrozumieć, czemu ludzie są zdziwieni na widok kogoś pociskającego na rowerze w takie dni... Może to kwestia przyzwyczajenia społeczeństwa? Do biegających bez względy na porę roku, dnia i pogody już zdążyliśmy się przyzwyczaić... Może kiedyś i do jeżdżących. Nie mniej, żałuję, że nie zrobiłem sobie żadnej "foci" podczas treningu :P
A ogólnie trening dobrze i równo przekręcony. Pewnie czas byłby niższy, gdyby nie to, że wyjeżdżając i wjeżdżając do Wro zaliczałem każde możliwe czerwone światło. Poza tym fajnie, dobra i równa kadencja, nie za wysokie tętno i średnia też wyszła ciekawa.
Może następnym razem uda się dłużej pojeździć, o ile wezmę ze sobą coś do przegryzienia podczas jazdy w przeciwieństwie do dziś.
Cóż... We wpisie brak ładu i porządku, i jakoś uporządkowanych myśli... Ale nie zawsze jest pięknie:P
/1058471
Kategoria trening