zawody
Dystans całkowity: | 2051.40 km (w terenie 1720.50 km; 83.87%) |
Czas w ruchu: | 107:31 |
Średnia prędkość: | 19.08 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.50 km/h |
Suma podjazdów: | 26457 m |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 184 (96 %) |
Suma kalorii: | 83635 kcal |
Liczba aktywności: | 76 |
Średnio na aktywność: | 26.99 km i 1h 24m |
Więcej statystyk |
BIKEMARATON Wrocław - rozgrzewka
-
DST
18.75km
-
Czas
01:05
-
VAVG
17.31km/h
-
VMAX
28.20km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
HRmax
152( 76%)
-
HRavg
126( 63%)
-
Kalorie 624kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozgrzewka w postaci dojazdu na start. Trasa Kromera > Marszowicka. Lekki deszcz, nie przeszkodził w dojeździe.
Kategoria trening, zawody
BIKEMARATON Wrocław - rozjazd
-
DST
16.54km
-
Czas
00:51
-
VAVG
19.45km/h
-
VMAX
27.60km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
HRmax
164( 82%)
-
HRavg
137( 68%)
-
Kalorie 576kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powrót do domu Marszowicka > Kromera, cały przemoczony myślałem tylko o gorącym prysznicu... Tempo też słabe, bo nogi już trochę spracowane, ale rozjazd to rozjazd i nie ma co się napinać.
Kategoria trening, zawody
BIKEMARATON Wrocław - start
-
DST
30.45km
-
Teren
29.60km
-
Czas
01:21
-
VAVG
22.56km/h
-
VMAX
39.70km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
HRmax
189( 94%)
-
HRavg
179( 89%)
-
Kalorie 1423kcal
-
Podjazdy
293m
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
przed BM - wrocław 2012
© wasp91zg
Ścig bez większych spinek, traktowany bardziej treningowo, co nie zmienia faktu, że jazda na 100% była. Fakt, że dwa razy mnie próbował złapać skurcz, ale szybko odpuścił:P Wszystko zaczęło się od startu z 2-go sektora, całe szczęście, że taki niski sektor, bo i kultura inna na trasie wśród takich ludzi. Jednak strasznie zmarzłem czekając na start w sektorze, a i tak się wpakowałem doń maksymalnie późno, bo na 10min przed startem. Ale cóż.
Po starcie masakra... Jakaś glina czy inne dziwne rzeczy na drogach, w sumie to duktach leśnych i kałuża na kałuży... Także po ok. 200m rower był już błotno-czarny, a nie jak normalnie biało-czarny:P ale całe szczęście, że przerzutki działały tak jak powinny przez niecałe 5km:D To się nazywa przygoda:P A o hamplach to można było zapomnieć. I tu silne postanowienie przejścia na tarczówki… ogólnie to dość płasko było i trzeba było równo i mocno kręcić. Wiatru dużego nie było(większości). Od początku przechodziłem do przodu i jakoś na 17km złapał mnie kryzys, bo trochę zwolniłem. Ale szybko przeszło, bo mała ilość kilometrów pozostałych do mety mocno motywowała do ciśnięcia.BM Wrocław - 15.04.12
© wasp91zg
Ciekawym było to, że ludzie mieli straszne problemy z jazdą. Widziałem z 10 osób, które padały... Masakra, nie wiem czemu tak mieli... Może ogumienie? Albo pech... Albo nadmierna ilość błota w oczach, mnie też ta przyjemność nie ominęła.
Były dwa fajne podjazdy, takie całkiem sztywne, a tak to delikatne wzniesienia. Także nie było ciężko. No i jeden fajny zjazd, w zasadzie to siniegiel, na którym zostałem skutecznie zablokowany:/ chłopak fajnie jechał, ale na zjazdach czy „podjazdach” miał problemy, co strasznie go spowalniało i mnie przy okazji tez… Ale za to fajne tempo na płaskich odcinkach nadawał.
Całe szczęście chłopaka później minąłem na kolejnym a’la singlu, gdzie za drzewem był zakręt 180stopni, pojechał trochę za szeroko i wykorzystałem to:D Aż się ucieszyłem, że wreszcie się go pozbyłem. Niestety zły omen mnie dogonił na płaskim odcinku koło 3km do mety:| Całe szczęście, że tam już nie blokował, a narzucił ponownie ładne tempo i jakoś się dojechało do końca:) Ale wjazd na metę, tragiczny po jakimś boisku, a raczej kretowisku... Mokra trawa i zajebiaszcze nierówności to jest to;|
Dwa razy się trochę przeraziłem jak błoto mi do oczu naleciało i przez parę metrów ledwo widziałem, ale nic się nie stało:P po BM - Wrocław 2012
© wasp91zg
Po wszystkim ogarnięcie roweru na myjce i ogarnięcie siebie, właściwie doubieranie się przy stoliku naprzeciw sceny. Musiałem wyglądać na zajebiście zmarzniętego, bo jakaś rodzina sobie chyba piknikowała i pytają czy nie chcę herbaty z nalewką, bo wyglądam, tak jakby było mi zimno. Nie omieszkałem, nie odmówić:) pani miała rację, rozgrzało mnie to, ogromnie dziękuję:)
Podsumowując. Czas całkiem jak na 3 tygodnie treningu(jak pomyśle, co by było gdybym zimę przepracował, ech…), miejsce też pokrzepia i frajda z jazdy w takich warunkach, bezcenna:D Chociaż wolałbym słońce na kolejnym ścigu, takie życzonko na koniec dnia:P
Miejsca, dystans MINI:
OPEN: 41/800
M2: 11/180
Kategoria zawody, XCM
BIKEMARATON Karpacz - rozgrzewka
-
DST
8.67km
-
Czas
00:46
-
VAVG
11.31km/h
-
VMAX
41.20km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRmax
175( 87%)
-
HRavg
134( 67%)
-
Kalorie 332kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria trening, zawody
BIKEMARATON Karpacz - start
-
DST
50.87km
-
Teren
50.87km
-
Czas
02:48
-
VAVG
18.17km/h
-
VMAX
58.20km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
HRmax
188( 94%)
-
HRavg
172( 86%)
-
Kalorie 1951kcal
-
Podjazdy
1464m
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
OPEN 106/386
M2 36/93
Wymagająca i dość malownicza trasa jak dla mnie. Po 34km był kryzys i brak mocy, ale udało się dojechać. Coś więcej może później/
Kategoria zawody, XCM
BIKEMARATON Poznań - rozgrzewka
-
DST
17.77km
-
Teren
17.77km
-
Czas
00:52
-
VAVG
20.50km/h
-
VMAX
32.60km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRmax
175( 87%)
-
HRavg
138( 69%)
-
Kalorie 681kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozgrzewka przed pierwszym starem w bikemaratonie, pełna determinacja i badanie pierwszych kilometrów trasy.
Kategoria trening, zawody
BIKEMARATON Poznań - start
-
DST
30.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
01:17
-
VAVG
23.38km/h
-
VMAX
52.70km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
HRmax
185( 92%)
-
HRavg
180( 90%)
-
Kalorie 1151kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień rozpoczął się od pobudki o 2:20 i wybraniu się na pociąg o 4:/ Prawie się przespałem w pociągu, ale to jednak nie to. W Poznainu byłem już o 7 i miałem sporo czasu żeby dotrzeć na maltę. Dojechałem przed czasem i co ciekawe, nie zgubiłem się. Miałem więc czas na zjedzenie śniadaniowego makaronu na brzegu jeziorka, dość sympatyczna odmiana. Później to już chyba norma. Odbiór numeru(3886), szykowanie się do staru i rozgrzewka. Ten pierwszy start na Bikemaratonie troche mnie stresował. Najgorsza była świadomość przedzierania się z 7 sektora...
W sektorze istny meksyk. Słuchanie wywodów paru gości, którzy pewnie uważali się za najbardziej obytych ze startami... A mimo to stali w 7 sektorze, bywa... Całe szczęści, że po starcie zostali za mną ze swoimi przemyśleniami:) Po starcie dzikie darcie do przodu i ciągłe mijanie z pokrzykiwaniem, z której to strony się pojawię. Przez pewien czas jechałem w grupce mijających, ale na pierwszym podjeździe za ostrym zkrętem gdzieś zniknęli za mną:D Tak się miło pędziło aż tu nagle... Zator pod wiaduktem... Chyba największa wtopa organizatora. Przeszło się ten kawałek, straciło sporo minut i znów na rower. Trasa nie byłą wymagająca. Jednak słońce i wiatr zrobiły swoje. Był jeden mocny podjazd, na którym w połowie zszedłem z roweru dzięki mołodemu koledze zatrzymująemu się zaraz przede mną. No i jeden świetny zjazd, łatwy, stromy, szybki, dający zastrzyk andrenaliny:) Jednak to nie na nim rozwinąłem najwyższą prędkość. Na 7, może mniej, kilometrów przed metą, znów przy feralnym wiadukcie(dokładniej pod nim) złapał mnie skurcz... Unieruchamił mnie na dobre 3min. To uświadomiło mnie, że muszę zmienić coś w sowjej dziecie, zwłaszcza przed staretm. Wniosek więcej magnezu i ograniczenie kawy do, powiedzmy, 3 kubków dziennie. Najlepszy i tak był finisz. Słysząc doping nie czułem, że jadę. To było jak lot. Do tego chęć pokonania kogoś kto był obok na finiszu dała sił(dzięki za walkę). Cisnąłem co sił w korby i licznik przy wjeździe na metę pokazał 52,7km/h :Ofnisz BM Poznań, jestem bliżej środka:P
© wasp91zg
Po wszystkim zwinąłem się i wróciłem do wrocławia:)
Kategoria zawody, XCM
V Zielonogórskie Grand Prix MTB Amatorów 2011 - rozgrzewka
-
DST
13.49km
-
Teren
13.49km
-
Czas
00:46
-
VAVG
17.59km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
171( 85%)
-
HRavg
135( 67%)
-
Kalorie 535kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
rozgrzewka polegająca na pokręceniu trochę nogą po trasie zawodów i pokręceniu tak o po prostu. Zdjęcia później.
Kategoria trening, zawody
V Zielonogórskie Grand Prix MTB Amatorów 2011 - start
-
DST
48.00km
-
Teren
48.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
24.83km/h
-
VMAX
41.20km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRmax
185( 92%)
-
HRavg
175( 87%)
-
Kalorie 1903kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start w pierwszych zawodach na składaku spod mojej ręki. Ogólnie zadowolony jestem, bo pozycja na mecie przeszła najśmielsze myśli:D M2 6/21 i OPEN 28/70. Najważniejsze, że rower pokonał całą trasę bez zająknięcia.
Niestety przespałem moment ustawiania się na starcie i zająłem honorowe miejsce na środku ostatniego rzędu. Także od startu było ciągłe mijanie kolejnych zawodników, żeby zająć dogodne miejsce przed pierwszym(i jedynym) stromym podjazdem. Pokonałem go "na dziko" obok ścieżki za zawodnikiem z grupy "Pro Race", z którym później jechałem. Za tym podjazdem zostawiłem za sobą około 50 zawodników. Później jazda za i przed zawodnikiem z Pro Race'u. Dotrzymałem mu kroku do 3. okrążenia, na którym na singlowym odcinku zostałem przyblokowany przez mijanego zawodnika i dotychczasowy towarzysz mi uciekł. Później wspólnie pracowało się z innymi zawodnikami, których się sumiennie doganiało, a później mijało. No i dublowało się też maruderów. Kryzys mnie dopadł na ostatnim okrążeniu(nie byłem świadom, że to ostatnie koło) i trochę zwolniłem z myślą o kolejnych kilometrach. Trochę żałuje, że nie spytałęm się taty(dzielnie dopingował, dał mi bidon podczas jazdy i pewnie zanudził się zupełnie przez te prawie 2h), które to okrążenie. Gdybym wiedział to pojechałbym w trupa, ale cóż... Na samej mecie wtopiłem z finiszem i z grupy 3. osób, w której przez ponad pół okrążenia nadawałem tempo, dojechałem ostatni. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem zadowolony ze swojego pierwszego startu.
Co do samej trasy. Nie była techniczna(poza pierwszym podjazdem), połowa to singlowe odcinki, a haczykiem trasy był wymagający kondycyjnie jej charakter. Przez cały dystans trzeba było równo kręcić i pilnować kadencji, żeby nie tracić czasu i sił.
Przed startem, szykowanie do rozgrzewki
Ostatnie poprawki i kasowanie luzów na butach
Feralny moment staru
Na trasie
Wreszcie koniec:P
Do podium jeszcze trochę brakuje
Kategoria zawody, XCO