ten pierwszy raz w 2013 - szosa
-
DST
38.60km
-
Czas
01:20
-
VAVG
28.95km/h
-
VMAX
46.10km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
HRmax
182( 91%)
-
HRavg
171( 85%)
-
Kalorie 1351kcal
-
Podjazdy
11m
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
O tak! Pierwsze wyjście poza pokój od jakiś 2, może 3 miesięcy^^ Ten przesuwający się krajobraz podczas jazdy i w ogóle. No cud, miód i maliny. Gdyby nie mroźny wiatr to już zupełnie w orzeszki by było, ale nie można mieć tak od razu wszystkiego...
Jechałem ze swoistą rezerwą i zupełnie nie wiem skąd takie tętno, ale zawsze było wysokie. Plusem było to, że jak na pierwsze wyjście i pierwsze kilometry nie wygląda to źle. A nawet całkiem dobrze w porównaniu z zeszłym rokiem. Dystans nie sprawił większych problemów, poza dającym się odczuć dość mocno od ok. 18km mocnego(przenikliwie zimnego) wmordę wiatru, ulubionego towarzysza każdego kolarza, czyż nie:P Co więcej... Z kręgosłupem też nic się nie dzieje bolesnego jak w zeszłym roku i z kadencją problemów też brak.
Może te monotonne godziny(mało ich, wiem) na trenażerze dały jakiś efekt? Cóż, czas pokarze. Może już 24.03 uda się pierwsze przetarcie w węgrowcu na THULE CUP zaliczyć.
Było nie było, pogoda jest, chęci są i jeździć trza! Ot co!
Kategoria trening