trening - XC
-
DST
22.76km
-
Teren
21.20km
-
Czas
01:15
-
VAVG
18.21km/h
-
VMAX
38.50km/h
-
Temperatura
21.4°C
-
HRmax
182( 91%)
-
HRavg
166( 83%)
-
Kalorie 1172kcal
-
Sprzęt Biała Dama
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening na kili, chwilę po porannej zmianie @work. Trzeba przyznać, że trochę wymuszony i bardzo na siłę zrobiony, po dniu w pracy. Głównymi elementami było pokonywanie podjazdów z mniej siłowym obrotem, ale możliwie dynamicznie oraz wyczucie nowego zestawu hamującego. Poza tym, chciałem po prostu zrobić trening i udało się przełamać. Chociaż nastawienie przed nie należało do pozytywnych, bo nogi już strasznie miąłem zmęczone po 5h chodzenia w pracy. Cieszy to, że udało się przełamać niechęć i wyszedłem pokręcić. Jazda powiedzmy... Dobra... Noga była nie taka, jaka powinna być, jednak taki trening na zmęczeniu też powinien dać jakiś efekt.
Hamulce zyskały na mocy względem poprzedniego zestawu. Mogę później wyhamowywać rower z troszkę większych prędkości. Niestety nadal nie czuję ich w 100% i często hamuję dość zachowawczo, ale stopniowo to przełamuję. Dziwną rzeczą, jaka się przytrafiła podczas jazdy to... Poluzowane przednie koło?! Zauważyłem, w sumie usłyszałem to, na jednym korzeniu podczas podjazdu, bo przód dziwnie stuknął. Mam nadzieję, że długo tak nie jechałem, chociaż po oględzinach kółka w domu wszystko jest w najlepszym porządku. Jedyne, co mi przez myśl przeszło po wszystkim to: "szlag, znów będę musiał doregulować zacisk..."
Do tego sprezentowałem sobie nowy bottle cage, czyli koszyczek, KLS Cure ważący 29g i wykonany z całkiem dobrego tworzywa. Przynajmniej takie sprawia wrażenie w dłoniach;P
Kategoria trening