trening - XC
                    
                    
          
                    - 
          DST
          30.53km
          
-  
          Teren
          29.23km
          
-  
          Czas
          01:19
          
- 
          VAVG
          23.19km/h
          
- 
          VMAX
          37.60km/h
          
- 
          Temperatura 
          19.7°C
          
- 
          HRmax
          176( 88%)          
- 
          HRavg
          146( 73%)          
- 
          Kalorie  1001kcal
          
- 
          Sprzęt Biała Dama
          
- 
          Aktywność Jazda na rowerze
          
  Trening na kili i sprawdzian nowych kółeczek. Trening opierający się głównie na pilnowaniu kadencji na podjazdach i możliwie szybkim pokonywaniu ich. Do tego trochę więcej uwagi przy pokonywaniu zjazdów. Przy rozjeździe na wałach natomiast jazda na siłę.
Trening zacząłem dopiero o 10:25, bo z łóżka wygrzebałem się po 7 parę minut... Chociaż nie spałem już od 6 i tu pięknie uwidacznia się lenistwo:/ Chociaż pogoda sprzyjała dobremu treningowi, a to się liczy. Już w siodełku, wciąż nie mogłem opanować radości słysząc dźwięk wydobywający się z bębenka, jak przestaje się pedałować. Co więcej, odczuwalna różnica przy oporach toczenia, rower wręcz jechał sam. A na górce odczuwalna była inna sztywność MAVIC'ów względem ALEX RIMS'ów.
Na kili starałem się każdą rundkę w możliwie równym tempie pokonywać, ale czasem na podjazdach dawały się weznaki 3h snu... Nie mniej nie odpuszczałem, bo wizja startu w tą niedzielę dobrze mobilizuje. Najgorzej brak snu wpływał na koncentrację na zjazdach. Chociaż trening przy takim zmęczeniu też ma swoje plusy, bo chyba bardziej człowiek zdaje się na własne przeczucie i reaguje możliwie naturalnie na pewne bodźce.
Ostatnie kółka poczułem w łydkach i dobrze, bo jak boli to znaczy, że jest efekt:P
Tak czy inaczej, pomimo pewnych przeciwności, trening był bardzo udany. Dał też sporo radości, bo to pierwszy taki na nowych kółeczkach:D
Kategoria trening


 













